W rodzinach w których choruje dorosłe dziecko zdarza się, że rodzina odmawia chorej osobie prawa do prywatności, emocji, realizacji ich własnych potrzeb. Jakiekolwiek przejawy autonomii traktowane są jako zagrażające zdrowiu tej osoby i tłamszone, a reakcje sprzeciwu – jako przejaw choroby. W takich sytuacjach często mamy do czynienia z kontrolowaniem chorego do tego stopnia, że rodzina zgłasza potrzebę wglądu w przebieg terapii czy wizyty lekarskiej. Dorosły chory traktowany jest jak niesforne dziecko, które próbuje pozbawić się wszelkich praw. Nie uznawane są krzywdy tej osoby, ponieważ – zgodnie z opinią rodziny – to ona choruje, a nie rodzina. Tymczasem tak kontrolująca i nieuznająca granic rodzina jest często pierwszym powodem rozwijających się zaburzeń u chorującego członka rodziny. Uznanie tego faktu oraz uznanie granic drugiego człowieka, jego uczuć i potrzeb, jest pierwszym stopniem do zdrowienia.
Magdalena Szuława,
Psycholog, psychoterapeuta.