M jak Menopauza – czyli o czym (nadal) się nie mówi

Hasło „menopauza” niemal automatycznie przywołuje na myśl uderzenia gorąca. To jeden z najbardziej znanych objawów, który pojawia się w wyobrażeniach wielu z nas. Ale to tylko wierzchołek góry lodowej.

Menopauza to cały wachlarz dolegliwości, które potrafią skutecznie utrudnić codzienne funkcjonowanie. Zawroty głowy, bóle stawów, kołatanie serca, szumy uszne, drętwienie kończyn, mgła mózgowa… Lista jest długa, a to zaledwie jej początek.

Wiele kobiet, nie rozumiejąc, co się z nimi dzieje, zaczyna pielgrzymkę od specjalisty do specjalisty. Szukają diagnozy, której często nie otrzymują – albo otrzymują niewłaściwą.

Tymczasem z perspektywy zdrowia psychicznego menopauza niesie ze sobą konkretne wyzwania. Spadek poziomu estrogenów może wpływać na nastrój, wywołując stany lękowe czy depresyjne. Dodatkowo – ciało zaczyna „mówić”, a jego niepokojące sygnały tylko wzmacniają lęk.
Brak snu, nocne wybudzenia, wyczerpanie, rozdrażnienie, trudności z koncentracją i pamięcią – to wszystko łączy się w trudny do zniesienia obraz codzienności. Co więcej, uderzenia gorąca mogą przypominać napady lęku: przyspieszone bicie serca, duszność, poty. Łatwo je pomylić, trudno – zignorować.

Niektóre kobiety przechodzą menopauzę niemal bezobjawowo. Ale są i takie, które odczuwają niemal wszystkie możliwe symptomy. To normalne, że w ich życiu pojawia się niepokój i pytania o własne zdrowie.

Niestety, rzeczywistość bywa brutalna – niewielu lekarzy zleca kobietom po czterdziestce badania hormonalne. Temat menopauzy nadal funkcjonuje gdzieś na obrzeżach systemu ochrony zdrowia i społecznej świadomości. Brakuje grup wsparcia, brakuje rozmów, brakuje wiedzy. Kobiety czują się samotne – bo menopauza wciąż jest tematem tabu. A przecież pierwsze objawy mogą pojawić się na długo przed zaniknięciem miesiączki, która – paradoksalnie – znika jako ostatnia.

W internecie nie brakuje porad – aktywność fizyczna, treningi siłowe, zdrowa dieta. Wszystko się zgadza. Ale czasami po prostu brakuje sił. I to też jest w porządku. Trzeba to uszanować.

Największym problemem pozostaje jednak wstyd. Menopauza bywa tematem, którego kobiety nie poruszają nawet między sobą. A szkoda. Bo właśnie te rozmowy mogą być pierwszym krokiem do zrozumienia, wsparcia i ukojenia.

Może pora, by przestać traktować menopauzę jak coś, o czym się nie mówi. Bo mówić trzeba – głośno, odważnie i z empatią.